Strona główna / Interpretacje / Aktualności / Sztuka reżyser(i)a
Sztuka reżyser(i)a
01/11/2018 Zbigniew Kadłubek

Profesor Zbigniew Kadłubek pisze o roli reżysera i sztuce, jaką jest reżyseria. Tekst znajdzie się w katalogu festiwalowym. Miłej lektury!

Sztuka reżyser(i)a

Nie ma pod słońcem zdarzenia, którego nie mogłoby się rozegrać na scenie. (Denis Diderot: O poezji dramatycznej[1])

Chciałbym tutaj coś powiedzieć o roli reżysera. Nie chodzi o rekonstrukcje antykwaryczne teatru ateńskiego w V wieku przed Chrystusem. Ale jeżeli poszukujemy źródłowych inspiracji w myśleniu o sztuce reżyserskiej, warto wrócić do Attyki V wieku po Chrystusie, gdy powstawała i rozwijała się tragedia grecka (od wystawienia „Orestei” Ajschylosa do wystawienia „Bakchantek” Eurypidesa).

Pierwszym reżyserem i totalnym człowiekiem teatru, jakiego znamy z bliska, był Ajschylos, artysta Gesamtkunstwerk. Występował w przez siebie napisanych tragediach, był autorem muzyki, twórcą choreografii, reżyserował własne przedstawienia. Osoba Ajschylosa wiele nam mówi do dzisiaj o znaczeniu reżyserii. Chamajleont, który komentował tragedie w III wieku po Chrystusie, pisał, że Ajschylos „sam siebie obarczał całością spraw związanych z wystawieniem tragedii” (Frg. 41, Wehrli)[2]. Decydował o każdym szczególe. Przewyższał niezwykłą dostojnością i wspaniałością zmysłowej oprawy współczesnych sobie twórców tragedii. Wydaje się, że właśnie przykładanie się do występu chóru oraz sztuka scenografa, wchodząc w reżyserskie kompetencje, decydowały o reżyserskim sukcesie i powodzeniu przedstawienia w konkursie. Arystoteles powiada wprost: „Ważniejsza jest jeszcze w przygotowaniu przedstawienia sztuka twórcy kostiumu niż sztuka poetów (ἔτι δὲ κυριωτέρα περὶ τὴν ἀπεργασίαν τῶν ὄψεων τοῦ σκευοποιοῦ τέχνη τῆς τῶν ποιητῶν ἐστιν)[3]. Fabrykant maski oraz stroju, aktorskiego ubrania scenicznego – σκευή (he skeué) – tworzył być może najbardziej atrakcyjną, wizualną stronę wystawianej tragedii, tę dionizyjską „instalację”. Ajschylos wiedział to wszystko – dlatego najpierw był reżyserem: tym, który urzeczywistnia wizję.

Oczywiście dramat, patrząc etymologicznie, polega na poruszaniu się, głównie tańcu, pląsach chóru, ale maski aktorów, malowidła, maszyneria bezpośrednio przekładały się na sukces w turnieju tragicznym. Sztuka reżyserska, jeśli do niej włączymy prace nad strojem, scenografią, była przez Ateńczyków w V wieku przed Chrystusem ceniona tak samo, jak twórczość poetycka, o ile nie bardziej. Ajschylos dostrzegł to jako pierwszy.

Jak się oswobadza rytm i ruch na scenie? Kto jest odpowiedzialny za żywy kierunek zmierzający ku horyzontowi oraz przyszłości? Kto łączy JA sceny i TY widza? Jak głęboka byłaby świadomość stawania się w teatrze? Odpowiedzieć na pytania można krótko: Rytm i ruch sceny – to dziedzina reżyserska. Kierunek temu, co stanowi przekaz sceny, nadaje reżyser. On także, reżyser, jest pośrednikiem i mediatorem JA sceny i Ty widza. Za świadomość stawania się w teatrze odpowiada reżyser. Reżyser bowiem jest tłumaczem, to znaczy interpretatorem: uczestniczy aktywnie w relacji pomiędzy tekstem a działaniem na scenie – znajduje się dokładnie w środku tej relacji, na linii przecięcia wielu aranżowania znaczeń. Ponosi całkowitą odpowiedzialność za angażowanie widza, nie wolno mu widza wyobcowywać. Tworzy formalny kod – komunikuje ze sobą kilka przestrzeni.

Reżyser to król. Reżyser steruje i dyryguje. Widma sceniczne muszą go słuchać. Pejzaż sceny jest mu posłuszny. Polskie słowo „reżyser” pochodzi z języka francuskiego. Może też język niemiecki miał swoje znaczenie, gdy słowo „reżyser” przyjmowało się w polszczyźnie. Ale i słowo francuskie, i słowo niemieckie mają swoje korzenie w łacinie. Czasownik trzeciej koniugacji regere (akcent na pierwszą sylabę) znaczy: kierować, prowadzić, wskazywać kierunek, wyznaczać granice, rządzić, przewodzić. Od tego czasownika imiesłów czynny to regens, czyli ten, który panuje, ten, który włada. Rdzeń „reg” mieści w sobie zarówno królowa (regina), jak i królestwo (regnum). Bo regnare to być królem, po królewsku żyć i po królewsku rządzić. Ale królowanie to nie przemoc. Królowanie to służba wizji.

Reżyser zatem, porządkując na scenie różne elementy, króluje. Tym jest reżyseria – tym sztuka reżyserska: królowaniem. Reżyser siedzi na krześle reżyserskim, czyli na tronie. To nie jest wygodne siedzisko, gdy jest ono z drewna i płótna. Trudno na nim długo wysiedzieć. Scena jest królestwem reżysera. Scena to jego państwo. Aktor (słowo pochodzi od łacińskiego „agere”: robić, działać, czynić) wykonuje dokładnie to, czego żąda od niego reżyser. Ale reżyser daje aktorowi wolność w ramach wizji, wewnątrz wizji. Pozwala mu swobodnie interpretować swoją rolę, gdy zapozna go i oswoi ze swoją wizją. Bo sztuka reżyserska jest sztuką życia, czyli sztuką kierowania ku horyzontowi, jakiego nie znamy.

Reżyser i król pragną, żeby im służono. Ale mądry reżyser i mądry król bez pychy chcą, żeby służono nie im, lecz ich wizji. Dlatego wydają rozkazy.

Oczywiście, sierżant to nie król. Reżyser nie powinien być sierżantem wrzeszczącym na rekrutów. Gdy Ingmar Villqist w swoim felietonie pt. „Sztuka reżyserii”[4], zamieszczonym w „Dzienniku Teatralnym” 16 czerwca 2018 roku, mówi o sierżancie, który żołnierza niesfornego pragnął wyreżyserować, jak sam mówił sierżant, trafia w sedno. Sierżant ów, przesympatyczny, jak utrzymuje Villqist, postać prawdopodobnie autentyczna, nieporządek nazywał czymś niewyreżyserowanym. Siłą jednak regulował rzeczywistość kompanijną. Nie tak czyni reżyser, który jedynie czule podprowadza do wyśnionego przez siebie obrazu, do jakiejś idei. I pragnie, by w tej idei uczestniczyli wszyscy: i aktorzy, i widownia, i ludzie od scenografii.

Kogo trzeba bardziej słuchać: dramaturga, autora scenariusza czy reżysera? Oczywiście, reżysera. Dramat to działanie jakiegoś zespołu, kolektywu, ale reżyser jest pojedynczy i z każdego działania dramatycznego robi rzecz pojedynczą, jednostkową, podmiotową. Zawsze w kontekście wizji. Wobec swej wizji reżyser, który jest królem, nie ma żadnej władzy. Reżyser to pewnego typu plenipotent wizji, pełnomocnik idei. Zarządza nią dla innych, chociaż sam jest wobec niej uległy. Im większą ma tego świadomość, tym lepszym jest reżyserem. Dramat jest bowiem czymś niepowstrzymanym. Ważne są na scenie słowo, wizja, interpretacja, bardzo ważne. Ale ostatnie słowo należy do reżysera, kierownika rytmu sceny.

Zbigniew Kadłubek, filolog klasyczny, komparatysta, eseista, tłumacz, pisarz.

PRZYPISY:

[1] D. Diderot: O poezji dramatycznej. In idem: Pisma estetyczne. Przekł. M. Dębowski, J. Kott, E. Rzadkowska, A. Siemek. Wstęp i opracowanie M. Dębowski. Gdańsk 2008, s. 205.

[2] R.R. Chodkowski: Ajschylos i jego tragedie. Lublin 1994, s. 351.

[3] Arystoteles: Poetyka 1450b 19-20 (przekład własny).

[4]  http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/sztuka-rezyserii.html

Kategoria: Aktualności

Zobacz również: