Scena ze spektaklu "Łysek z pokładu Idy" z 2011 (reż. Radosław Rychcik)
Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje” jest jednym z młodszych festiwali teatralnych w Polsce – pisze o nim teatrolożka Aneta Głowacka. Polecamy cały tekst.
***
Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje” jest jednym z młodszych festiwali teatralnych w Polsce. Doczekał się już jednak stałego miejsca na mapie kulturalnej regionu i kawałka własnej, ponad dwudziestoletniej, historii
Ta zaś pisana jest zarówno przez artystów, krytyków i komentatorów teatralnych, jak też – a może przede wszystkim – przez widzów, uczestniczących w kolejnych edycjach, ich emocjami, wrażeniami i wspomnieniami. Na festiwalu „wychowywały” się kolejne pokolenia śląskich teatromanów. Wiem, co mówię, sama jestem uczestniczką festiwalu od czasów studenckich.
Pierwsza edycja festiwalu, który od początku miał charakter konkursowy, odbyła się w 1998 roku, a jego pierwszą laureatką została Anna Augustynowicz, która otrzymała główną nagrodę za inscenizację brutalistycznej sztuki Wernera Schwaba Moja wątroba jest bez sensu albo zagłada ludu. Nim jednak doszło do otwarcia festiwalu przez jego pierwszego dyrektora, Kazimierza Kutza, odbył się konkurs. Dwa lata wcześniej władze Katowic, dostrzegając PR-owy potencjał sztuki, postanowiły powołać do życia festiwal teatralny, który zmieniłby przemysłowy wizerunek miasta i regionu. Górny Śląsk kojarzył się wówczas z zamykanymi hutami i nieczynnymi szybami kopalnianymi, a Katowice – z zaniedbanym dworcem kolejowym na trasie do Krakowa lub Wrocławia.
Do zamkniętego konkursu na projekt festiwalu zaproszono kilku uczestników. Leszek Mądzik, lubelski reżyser, scenograf i malarz, zaproponował festiwal prezentujący różne formy sztuki, którego tematem przewodnim byłyby wartości. Z kolei Marta Fox, poetka, powieściopisarka i eseistka związana z regionem, sugerowała monograficzny charakter festiwalu. Każda jego edycja miała koncentrować się wokół twórczości wybranego autora: dramatopisarza, reżysera czy scenografa. W europejskie ambicje miasta mierzył natomiast projekt Franciszka Rossy, który chciał stworzyć w stolicy Górnego Śląska przegląd najwybitniejszych realizacji z Europy. Pomysł na Biennale – Europejski Teatr Narodowy przerastał wówczas, jak się wydaje, możliwości finansowe Katowic. Trochę szkoda, festiwale o podobnej formule odnosiły później sukcesy w różnych częściach Polski.
Swoje pomysły zgłosiły również instytucje i stowarzyszenia działające w Katowicach. Teatr Śląski, kierowany w tym czasie przez Bogdana Toszę, złożył trzy projekty. Przegląd Dramaturgii Rosyjskiej, uwzględniający najbardziej interesujące realizacje rosyjskiego dramatu ze szczególnym uwzględnieniem klasyki, był pierwszym z nich. Drugi, nazwany Tygodniem Sztuki Współczesnej, wiązał się z prezentacją laureatów Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Ostatni pomysł – Festiwal Stanisława Wyspiańskiego – miał eksponować patrona teatru. Z kolei Towarzystwo Zachęty Kultury wysunęło propozycję festiwalu sztuki aktorskiej, a miejscowy Teatr Cogitatur zaproponował Międzynarodowy Festiwal Teatrów A PART. Ta propozycja nie zyskała uznania, jednak festiwal powstał i do dziś jest jedną z kulturalnych propozycji Katowic.
Jury składające się z ośmiu osób, reprezentujących władze samorządowe, lokalne instytucje kultury i media, najlepiej oceniło projekt Jacka Sieradzkiego, krytyka teatralnego, który odnalazł niszę na teatralnej mapie Polski i zaproponował „Interpretacje. Spotkania reżyserów”. Celem festiwalu, którego pierwszym dyrektorem został Kutz, było promowanie i wspieranie reżyserów młodego pokolenia, debiutujących w teatrze nie wcześniej niż piętnaście lat przed konkretną edycją. To kryterium w pewnym sensie wymusiła struktura ówczesnego teatru, w którym często niemożliwe były wcześniejsze debiuty, a reżyserzy bez dorobku mieli spore trudności w przebiciu się na renomowane sceny. Selekcjonerzy festiwalu wybierali dziesięć przedstawień z poprzedniego sezonu, a każdy z pięciorga jurorów, po tygodniu prezentacji, przydzielał wybranemu twórcy mieszek z nagrodą w wysokości 12 tysięcy złotych. Laureat największej liczby mieszków otrzymywał Laur Konrada – statuetkę dłuta Zygmunta Brachmańskiego, noszącą rysy Konrada Swinarskiego, patrona festiwalu.
Warto dodać, że w pierwszych edycjach festiwalu na równi z teatrem żywego planu o główną nagrodę walczyli również reżyserzy Teatru Telewizji, często z powodzeniem, jak Wojciech Smarzowski, który w 2002 roku otrzymał Laur Konrada za spektakl Kuracja. Spektakle telewizyjne, prezentowane w godzinach przedpołudniowych w auli Uniwersytetu Śląskiego, cieszyły się ogromną popularnością i były swego rodzaju świętem dla społeczności akademickiej. Festiwal budził zresztą silne emocje już od początku istnienia. Zdarzały się spektakle, którym towarzyszył trzask foteli opuszczanych przez widzów. Zwycięski spektakl Augustynowicz (1998) anonsował obecność na polskich scenach artystów spod znaku „nowego brutalizmu”, używających dosadnego języka i środków wyrazu szokujących mieszczańską publiczność. Z kolei mocno zanurzony w popkulturze Woyzeck w reżyserii Mai Kleczewskiej na podstawie sztuki Georga Büchnera (2006) przekraczał granice, w jakich dotychczas wystawiało się kanoniczne dramaty. Z czasem okazało się, że prezentując najmłodszą generację twórców, katowicka impreza odzwierciedla przemiany estetyczne zachodzące w polskim teatrze i siłą rzeczy zderzała z nimi lokalną publiczność.
Po dość długiej i artystycznie udanej dyrekcji Jacka Sieradzkiego (kolejnego, po Kutzu, dyrektora „Interpretacji”) nastąpiła zmiana formuły festiwalu. Od 2014 roku, przez trzy kolejne lata, do Katowic zapraszano spektakle wybrane przez selekcjonerów z pominięciem kryterium stażu zawodowego ich reżyserów, a program festiwalu był podporządkowany idei przewodniej. Pojawiły się wydarzenia towarzyszące i projekty społeczne. Wydaje się jednak, że ten pomysł na festiwal nie do końca spełnił oczekiwania organizatora, dlatego od 2018 roku „Interpretacje”, które odbywają co dwa lata, powróciły do idei prezentowania dokonań młodych reżyserów. Pokazy konkursowe wzbogacono o spektakle telewizyjne i słuchowiska radiowe, które walczą o nagrodę główną w swoich kategoriach.
Przez wiele lat Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje” wskazywał, gdzie bije artystyczne serce polskiego teatru. Laureatami Lauru Konrada są wybitni twórcy, m.in. Krzysztof Warlikowski, Grzegorz Jarzyna, Maja Kleczewska, Jan Klata, Radosław Rychcik, Monika Strzępka czy Remigiusz Brzyk, którzy zapisują kolejne strony historii i współczesności polskiego teatru. Przemiany społeczne, światopoglądowe, estetyczne i technologiczne zawsze odciskały ślad na festiwalu. Tegoroczna edycja pod tym względem też może być szczególna – odbędzie się pod znakiem kultury w czasie pandemii.
Aneta Głowacka, teatrolożka, krytyczka teatralna, kulturoznawczyni
Tekst pochodzi z katalogu XX INTERPRETACJI