Paweł Maślona został zauważony jeszcze przed głośnym „Atakiem paniki”. Jego etiuda dyplomowa była wielokrotnie nagradzana i wyróżniana, m.in. na festiwalu w Cambridge, Palm Springs i w Gdyni. „Magma” stanowi znakomitą zapowiedź późniejszego pełnometrażowego debiutu twórcy.
O ile jednak „Atak paniki” jest utworem polifonicznym, wygranym w bardzo szybkim tempie, o tyle „Magma” jawi się jako studium przypadku. To historia Janusza – męża, ojca i sprzedawcy w sklepie meblowym. Mężczyzna sprawia wrażenie spokojnego, zrównoważonego człowieka, który dobrze odnajduje się w pełnionych przez siebie funkcjach. W pracy wyczuwa potrzeby klientów, w domu zasiada z rodziną w czystym salonie. Gdy syn smętnym, irytującym głosem czyta długie zadanie z matematyki, Janusz wcale nie okazuje zniecierpliwienia.
Dopija swój zdrowy sok, a później rzuca żart na rozładowanie atmosfery. Janusz nie chce nic w życiu zmieniać. Może tylko dywan w dużym pokoju. Skąd więc te kołatania serca? Skąd napady agresji? W pracy szef jest nieco zaniepokojony ostatnim „incydentem”, podczas którego mężczyzna zniszczył przy klientach poduszkę. To znaczy „poduszeczkę, z wkładem naturalnym z gęsiego pierza”, bo tak opisał towar Janusz, nim rozerwał go na strzępy.
Załamania nerwowe o dość zbliżonej charakterystyce przechodzili bohaterowie „American Beauty” – niosąc na barkach ból, samotność i poczucie bezsensu potęgowane sztucznymi warunkami średnioklasowej egzystencji. Uważni widzowie dostrzegą nawet w etiudzie Maślony fragment zainscenizowany podobnie do sceny z filmu Sama Mendesa. Tonacja „Magmy” jest jednak bardziej oschła i groteskowa, co zbliża produkcję do stylu typowego dla skandynawskiej czarnej komedii.
O podejmowanej przez Maślonę tematyce wiele mówią same tytuły jego filmów, m.in. „Tylko dla obłąkanych”, „Atak paniki” czy właśnie „Magma”. Magma, czyli metaforycznie „coś, co nie ma wyraźnego kształtu lub nie zawiera w sobie żadnej istotnej treści”. Tak jak życie przeciętnego sprzedawcy poduszek z gęsiego pierza. Podobne nijakie istnienie o magmowej konsystencji wiedzie bohater „Tylko dla obłąkanych”.
Mężczyzna chce popełnić samobójstwo, na co jego żona od razu reaguje. Zapisuje męża na golfa, piecze szarlotkę i proponuje onieśmielona: „możemy się też pokochać, jeśli chcesz”, chociaż po szarlotce może być ciężko na żołądku… We wszystkich wymienionych produkcjach młody reżyser diagnozuje prywatne i społeczne nerwice klasy średniej. Jego obserwacje podszyte są cierpkim poczuciem humoru.
Karolina Kostyra
Tekst pochodzi z „Gazety na Interpretacje” nr 5
Piątek, 16 listopada 2018 roku, Wydział Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego, Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, ul. św. Pawła 3, godz. 11.10